Heeej
Jak to miło znowu tutaj pisać po takiej przerwie. c;
Sytuacja wygląda tak: kiedyś w czerwcu kupiłam mini-girlandę w Tigerze, początkowo miała to być do urodzinowych zdjęć Mayi. Których nie zrobiłam. ;-;
Przeleżały w pokoiku moich trzech panien i w końcu spakowałam je do plecaka, bo okazja była wielka - znowu zdjęcia w ogrodzie babci. Kocham tą 'scenerię', taka trochę tajemnicza, trochę magiczna.
Tak, mówię o spiżarni. ;-;
Więc przedstawiam Wam Karen w kigurumi ;w;